Już niebawem premiera Sword Coast Legends – nowej gry opartej na piątej edycji systemu Dungeons & Dragons. Nie wiem, czy to za sprawą sukcesów na Kickstarterze, czy decyzji marketingowych dużych korporacji – ale stare dobre cRPG w końcu zaczynają powracać. Po kilku latach fascynacji nowymi silnikami, fotorealizmem i pogoni za większą ilością klatek na sekundę twórcy zwrócili swe oczy w stronę nieco zaniedbanego (niesłusznie!) gatunku izometrycznych gier fabularnych.
Jeśli chodzi o Sword Coast Legends to gra bardziej przypomina mi Neverwinter Nights – tym bardziej, że twórcy pomyśleli przede wszystkim o trybie multiplayer. W tym trybie poza standardowym przeczesywaniem lochów w czteroosobowym składzie, pomyślano również o miejscu dla GM-a – mistrza gry, który będzie miał możliwość wpływu na rozgrywkę graczy – stawiając na ich drodze pułapki, potwory i na bieżąco ingerować w otaczający ich świat.
Tak więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby waszą ulubioną kampanię odwzorować na silniku gry. Co myślicie? Dla mnie brzmi świetnie!
Gra pojawi się 29 września, więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie swordcoast.com
Sword Coast Legends to produkcja RPG w klasycznym stylu, oparta na piątej edycji systemu Dungeons & Dragons. Za jej powstanie odpowiadają studia Digital Extremes oraz n-Space, zaś projekt nadzorował Dan Tudge, który wcześniej był producentem wykonawczym przy grze Dragon Age: Początek. Nad całością czuwał wydawca D&D, firma Wizards of the Coast. Fundamentalną częścią Sword Coast Legends jest kampania fabularna dla samotników. Akcja została osadzona w fantastycznym świecie Zapomnianych Krain, a konkretnie w regionie zwanym Wybrzeżem Mieczy.
Mowa tu o obszarze znanym z serii takich jak Baldur?s Gate czy Neverwinter Nights, ale ukazanym ponad sto lat później niż w tych grach. Pod względem mechanizmów rozgrywki mamy do czynienia z produktem bliższym drugiemu z wymienionych cyklów ? świat przedstawiony został w trzech wymiarach, z możliwością swobodnego manipulowania kamerą. Walki toczymy w czasie rzeczywistym, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by skorzystać z aktywnej pauzy i spokojnie przemyśleć polecenia dla drużyny (składającej się z maksymalnie czterech postaci).
Zabawę rozpoczynamy od stworzenia własnego bohatera ? do wyboru mamy pięć ras i sześć klas wyjętych z kart podręcznika do piątej edycji systemu Dungeons & Dragons. Gra oferuje możliwość przejścia kampanii fabularnej w kooperacji z trzema osobami oraz odrębne przygody w trybie Dungeon Master dla maksymalnie pięciu graczy. Czterech uczestników wciela się w tym trybie w bohaterów, podczas gdy piąty nadzoruje ich poczynania, jako Mistrz Podziemi ? może umieszczać na drodze drużyny pułapki i dodatkowych przeciwników, ale także inicjować spotkania z bohaterami niezależnymi oraz wzbogacać lokacje o ukryte obszary. Twórcy przygotowali zestaw gotowych scenariuszy do poprowadzenia (z możliwością ich uprzedniego dostosowania przez Dungeon Mastera), a także potężny I bardzo łatwy w użyciu edytor, pozwalający tworzyć od podstaw własne przygody lub nawet całe kampanie.
Warstwa wizualna w Sword Coast Legends jakością nie odbiega zanadto od innych klasycznych RPG w trzech wymiarach wydanych w podobnym okresie (np. Divinity: Original Sin) ? grafika nie rzuca na kolana poziomem szczegółowości, ale jest estetyczna i klimatyczna. (źródło)