Jest coś takiego w narodzie rosyjskim, że kojarzę go głównie z grami strategicznymi – luźny strumień skojarzeń i już widzę: szachy ze sławnym Kasparowem na czele, nieoficjalną modyfikację do Heroes of Might & Magic 3 (WoG, Przebudzenie Bogów) oraz serię Disciples świetnego studia .dat. Jednak dzisiaj nie o szachach będzie mowa bo oto na horyzoncie pojawił się nowy gracz, rosyjski Snowbird Games z ich najnowszą produkcją zwaną Eador – Masters of the Broken World, aspirującą do podbicia serc sierot, którym najnowsze ?hirołsy? wcale nie przypadły do gustu.
Fabuła Eador przedstawia fantastyczną wizję Wszechświata, który na skutek wielkiego kataklizmu został podzielony na setki małych, samotnych wysp dryfujących w chaotycznej otchłani. Szesnastu Władców (Masters), bytów równych bogom rozpoczyna więc dziwną grę o wpływy i ostateczną władzę ? jednym z nich jest gracz i właśnie od nas zależeć będzie los królestw, nad którymi przyjdzie nam panować. Każdy z Władców jest unikalny na swój sposób ? jednego opętała obsesja zamiany w nieumarłych wszystkich żywych stworzeń ? inny poszukuje władzy absolutnej nad śmiertelnikami; trzeci próbuje ratować pozostałości świata z przerażających objęć chaosu. Jest też taki, którego cele są absolutnie niezrozumiałe, gdyż wszystkie swoje myśli wyraża poprzez białe rymy.
Jako szesnasty bóg, sami decydujemy o ścieżce którą podążymy ? pod tym względem gra pozwala nam na pełną dowolność w budowaniu relacji i rozwiązywaniu problemów na które natrafimy. Dzięki innowacyjnemu systemowi karmy nasze akcje wpłyną na otaczającą nas rzeczywistość, twórcy ze Snowbird dopuszczają wiele rozwiązań jednego problemu (siłowych i dyplomatycznych) a sama gra oferować ma aż 12 różnych zakończeń.
Warto zwrócić uwagę na wplecione w grę humorystyczne wątki ? w wersji beta, którą testowałem moje serce podbił zwłaszcza tutorialowy goblin przemawiający do mnie głosem programistów i projektantów. Wielki plus! 😉
Graficznie Eador – Masters of the Broken World prezentuje się dosyć nowocześnie ? nie jest to rzecz jasna poziom najnowszego Crysisa, ale na potrzeby tego typu gry myślę, że jest bardzo solidnie. Widać to zwłaszcza w projekcie interfejsu, który jest tak pięknie narysowany, że samo podziwianie portretów postaci, obramowań i elementów menu sprawiło mi niekłamaną przyjemność.
Oczywiście dyskusyjną sprawą może być wykorzystanie trójwymiaru w grze, która miała być w pewnym sensie spadkobiercą Heroes 3, jednak narzuca to silnik Unicorn na którym powstaje gra (wykorzystywany był też prz XIII Century oraz Real Warfare 2: Northern Crusades). Można dyskutować nad wyglądem jednostek, jednak nikt nie zaprzeczy, że tła i pejzaże które zaserwowali nam rosyjscy artyści to prawdziwa klasa ? zwłaszcza z dynamicznym systemem pogody i efektownymi burzowymi chmurami.
Jeśli chodzi o samą rozgrywkę to muszę przyznać, że jest całkiem pomysłowa ? gameplay podzielony został na trzy tryby: astralny, strategiczny i taktyczny. Pierwszy to prawdziwy kosmos ? jako bóg zwieramy tu sojusze, kontaktujemy się z innymi Mistrzami i planujemy kolejne podboje. Tryb strategiczny przypomina ten z innych gier tego typu ? właśnie tutaj rozbudowujemy zamki, rekrutujemy jednostki i bohaterów, zwiedzamy prowincje, nawiązujemy kontakty dyplomatyczne z mieszkańcami wrogich terenów i ? rzecz jasna ? atakujemy wrogie armie.
Tryb taktyczny to walka w najczystszej postaci, jednak i tutaj szybko zorientujecie się, że rozgrywka została pogłębiona i skomplikowana. Walczące armie atakują naprzemiennie (nie ma tu ?szybkości? jednostek) i ogromny nacisk położony jest na taktyczne wykorzystanie ukształtowania terenu, rodzaju podłoża i naturalnych przeszkód. Eador pozwala rozwinąć skrzydła urodzonym taktykom, jednak nie zanudza ? wydaje mi się, że znaleziono tu złoty środek pomiędzy dłużyzną turowej walki a inteligentnym planowaniem kolejnych ruchów.
Zawsze staram się zwracać uwagę na detale i tak jak nie mam zastrzeżeń do mechaniki oraz sfery wizualnej ? tak niestety na dźwiękami i muzyką jakoś się nie zachwyciłem. Jest oczywiście baśniowo, idyllicznie i fantastycznie ? niestety dosyć sztampowo. Sama gra jest bardzo kolorowa i przesłodzona, tak więc wisienka w postaci jeszcze słodszej muzyki potrafi spowodować zwykłe mdłości.
No ale skończmy to narzekanie ? to przecież szalenie rudna sprawa wystartować z całkiem nowym tytułem i to skierowanym do bardzo specyficznej grupy graczy. Eador nie jest bowiem dla wszystkich ? powiem więcej: jest dla wybranych, którzy nie boją się długich i trudnych gier w starym stylu. Cała gra jest bowiem ogromna i musimy przeznaczyć na nią nie mniej niż 120 godzin swojego czasu. Do tego dochodzi ukryty system karmy, różne zakończenia i oto przed wami gra, której nie odinstalujecie przez kolejny rok. Brzmi fajnie? Według mnie tak, dlatego zachęcam wszystkich do spróbowania swoich sił jako szesnasty Władca podzielonego na kawałki świata 😉
PLUSY:
[bullet_list icon=”plus”]- innowacyjny system karmy,
- rozbudowana ekonomia, dyplomacja i taktyka,
- 12 zakończeń i dowolność w rozwiązywaniu problemów,
- zachwycające krajobrazy i miła oprawa graficzna
- oldschoolowe podejście do rozgrywki
- długość!
MINUSY:
[bullet_list icon=”minus”]- niekiedy ?przekombinowane? rozwiązania,
- trochę za dużo tu wszystkiego,
- niezbyt porywająca oprawa dźwiękowa,